MaLiNowy sposób na dobrze zaliczone egzaminy?
Dobrze się przed nimi bawić!
Jak to kiedyś podsumowała Emilka: "Im lepiej się bawisz przed egzaminem, tym lepsze masz oceny". I choć wtedy sama jeszcze tego nie zauważałam, to dziś muszę przyznać, że ta teoria działa niezawodnie.
Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ale faktycznie, jeśli tylko wiem, że przed egzaminem (w czasie, kiedy normalnie powinnam się uczyć) zapowiada się jakaś okazja do zabawy, to nigdy z niej nie rezygnuję, bo właśnie dzięki temu mogę być spokojna o zdanie egzaminu. I nie ma to nic wspólnego z ilością posiadanej do tej pory wiedzy z danego przedmiotu.
Oczywiście nie od początku było mi łatwo przyjąć tą zasadę, biorąc pod uwagę mój wrodzony perfekcjonizm, ale zauważywszy z czasem tą zależność nie mogę jej ignorować. Może to tzw. Siła Przyciągania - Im więcej dobrej zabawy, tym lepsze samopoczucie i tym mniej czasu poświęconego, na martwienie się egzaminem - a stresowanie się nim niewątpliwie mogłoby przyciągnąć złe oceny.
Zrozumiałe, prawda?
Zasada potwierdziła się i tym razem.
Sesja jeszcze dobrze się nie zaczęła, a już zaplanowany został na wtorek Egzamin z Metod Specjalnych Fizjoterapii - Bobath (bardzo skomplikowana koncepcja neurorozwojowa), a jakby tego było mało, to dorzucono nam tego dnia z rana Zaliczenie z Wybranych Metod Fizjoterapii. Czasu na opanowanie materiału niewielę, bo wraz z M. zostaliśmy zaproszeni w weekend na wesele. Na szczęście!
I to było najlepiej zorganizowane wesele, na jakim miałam okazję się bawić! :D
Wyników możecie się domyślać ;)
Tak! Egzaminy zdane!!
piątek, 31 maja 2013
sobota, 25 maja 2013
Kawa na Zabłociu
Przechodząc wstąpiłam.
Pachniało cynamonem.
Mając troszkę czasu wolnego postanowiłam skusić się na kawę.
Ogarniając swój organizer sączyłam więc latte cynamonową.
Całkiem sympatycznie tam mają.
Lubię takie miejsca :)
Polecam! ;)
Pachniało cynamonem.
Mając troszkę czasu wolnego postanowiłam skusić się na kawę.
Ogarniając swój organizer sączyłam więc latte cynamonową.
Całkiem sympatycznie tam mają.
Lubię takie miejsca :)
Polecam! ;)
piątek, 24 maja 2013
Czas płynie...
![]() |
Kawiarnia Zaćmienie, Plac Szczepański 3 |
P.S.
Polecamy tamtejsze smakowe czekolady na gorąco. Mniam!
No i trudno nie stwierdzić, że się starzejemy - w pozytywnym znaczeniu oczywiście :)
Ktoś odebrał dyplom magistra, ktoś się zaręczył, ktoś szykuje do ślubu... Czas płynie...
środa, 22 maja 2013
Sałatka z ciecierzycy i jajka
Składniki:
Ciecierzycę po wcześniejszym całonocnym namoczeniu gotować przez ok 1-2 godziny i nieco ostudzić. Jajko i pomidora pokroić w średniej wielkości kostkę. Liście sałaty porwać. Szczypiorek drobno pokroić i wymieszać z pomidorem i (najlepiej świeżo mielonym) pieprzem. Dorzucić jajko, ciecierzycę i sałatę. Wymieszać. Ja miałam akurat rzeżuszkę więc dorzuciłam troszkę. Polecam! ;)
- 4 łyżki ugotowanej ciecierzycy
- 1 jajko na twardo
- pomidor
- szczypiorek
- sałata - kilka listków
- pieprz kolorowy
- rzeżucha (opcjonalnie)
Ciecierzycę po wcześniejszym całonocnym namoczeniu gotować przez ok 1-2 godziny i nieco ostudzić. Jajko i pomidora pokroić w średniej wielkości kostkę. Liście sałaty porwać. Szczypiorek drobno pokroić i wymieszać z pomidorem i (najlepiej świeżo mielonym) pieprzem. Dorzucić jajko, ciecierzycę i sałatę. Wymieszać. Ja miałam akurat rzeżuszkę więc dorzuciłam troszkę. Polecam! ;)
Racuchy bananowe z mąki gryczanej
Składniki:
Białka ubijamy na sztywną pianę. Żółtka mieszamy z mąką, proszkiem do pieczenia, maślanką, rozgniecionym bananem, cynamonem i solą. Dodajemy białka i mieszamy tak, aby powstała jednolita, gęsta masa.
Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy. Łyżką kładziemy na patelni niewielkie placki i smażymy z obu stron na złoty kolor. Pysznie smakują z plasterkami bananów i miodem lub syropem klonowym :)
- 5 łyżek mąki gryczanej
- 1 łyżka mąki kukurydzianej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia (bezglutenowego)
- 50 ml maślanki, kefiru lub mleka (nie konieczne)
- 2 jajka
- 1 banan
- szcypta cynamonu
- szczypta soli
- oliwa z oliwek
Białka ubijamy na sztywną pianę. Żółtka mieszamy z mąką, proszkiem do pieczenia, maślanką, rozgniecionym bananem, cynamonem i solą. Dodajemy białka i mieszamy tak, aby powstała jednolita, gęsta masa.
Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy. Łyżką kładziemy na patelni niewielkie placki i smażymy z obu stron na złoty kolor. Pysznie smakują z plasterkami bananów i miodem lub syropem klonowym :)
wtorek, 21 maja 2013
Pasta z awokado do kanapek
Postanowiłam wypróbować dziś pastę z awokado. Nie wymaga wielu składników więc jest prosta w przygotowaniu a do tego bardzo zdrowa. Ja posmarowałam nią kromeczki z chlebka ryżowego, żeby było bezglutenowo. Przyozdobiłam papryką i rzeżuchą. Od razu czuję się zdrowsza! ;)
Skałdniki:
Awokado obrać ze skórki i rozgnieść w miseczce lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach i skropić sokiem z cytryny. Jajka także zetrzeć na tarce i wymieszać z awokado. Cebulkę pokroić w kosteczkę, czosnek wycisnąć przez praskę, pokroić szczypiorek i wszystko razem wymieszać. Doprawić świeżo mielonym pieprzem i wg uznania ostrą papryką.
Skałdniki:
- awokado
- 2-3 jajka
- 1/4 cebulki
- szczypiorek
- 2 ząbki czosnku
- sok z połówki cytryny
- pieprz kolorowy
- ostra papryka (opcjonalnie)
Awokado obrać ze skórki i rozgnieść w miseczce lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach i skropić sokiem z cytryny. Jajka także zetrzeć na tarce i wymieszać z awokado. Cebulkę pokroić w kosteczkę, czosnek wycisnąć przez praskę, pokroić szczypiorek i wszystko razem wymieszać. Doprawić świeżo mielonym pieprzem i wg uznania ostrą papryką.
piątek, 17 maja 2013
Muśka i Roman
Iron Man 3
Wszyscy wiedzą, że uwielbiam filmy Science Fiction (buhaha!).
To też, gdy tylko usłyszałam, że ukazała się 3 część Iron Mana, wiedziałam, że wraz z M. musimy się znów wybrać do kina ;)
Tak też uczyniliśmy w czwartkowy wieczór...
To też, gdy tylko usłyszałam, że ukazała się 3 część Iron Mana, wiedziałam, że wraz z M. musimy się znów wybrać do kina ;)
Tak też uczyniliśmy w czwartkowy wieczór...
![]() |
gexe.pl121,Filmyart3772,Iron-Man-3 |
Poprzednie dwie część widziałam po raz pierwszy dopiero niedawno - podczas ich emisji w TV w piątkowe wieczory. Oczywiście, żeby obejrzeć tego typu filmy będąc kobietą (a przynajmniej będąc mną), trzeba nabrać co nieco dystansu, a racjonalne myślenie obniżyć do minimum (czyli w sam raz na rozpoczęcie weekendu :) )
![]() |
olsztyn.gazeta.plolsztyn1,35186,13839218,Premiera_tygodnia___Iron_Man_3__w_trojwymiarze.html |
Pomijając efekty specjalne i dźwiękowe jako argumenty oczywiste, to dla charakterystycznego Iron-Manowego dowcipu, Tony-Starkowego poczucia humoru i przede wszystkim obłędnego niewinnego spojrzenia Roberta Downey'a Jr na wielkim ekranie warto zobaczyć ten film w kinie!
![]() |
httpmoviecitynews.com201305wilmington-on-movies-iron-man-three |
A że ja niewiele z tego filmu zrozumiałam...
Ale jakie to ma znaczenie?...
Ale jakie to ma znaczenie?...
;)
![]() |
http://www.santabanta.com/photos/iron-man-3/1884000.htm |
środa, 15 maja 2013
Mus jabłkowo-dyniowy
Wyszedł mi w sumie całkiem przypadkowo, ale smak ma zniewalający. Pysznie komponuje się z racuchami z dyni i nie tylko. Proporcje "na oko" ;)
Składniki:
Dynię trzemy na tarce o grubych oczkach do garnka, który stawiamy na kuchence. Dolewamy odrobinę wody, dosypujemy troszkę cukru i cynamonu i czekamy aż nieco zmięknie. Po chwili ścieramy do dyni jabłko, wyciskamy sok z pomarańczy, trzemy co nieco skórki pomarańczowej i wszystko mieszamy. Trzymamy jeszcze moment nad ogniem i zdejmujemy. Czekamy, aż nieco ostygnie i miksujemy blenderem. Według uznania można dorzucić rodzynki.
Składniki:
- 1 jabłko
- kawałek dyni odpowiadający mniej więcej masie jabłka
- pół pomarańczy razem ze skórką
- cynamon
- cukier
- rodzynki (wg uznania)
Dynię trzemy na tarce o grubych oczkach do garnka, który stawiamy na kuchence. Dolewamy odrobinę wody, dosypujemy troszkę cukru i cynamonu i czekamy aż nieco zmięknie. Po chwili ścieramy do dyni jabłko, wyciskamy sok z pomarańczy, trzemy co nieco skórki pomarańczowej i wszystko mieszamy. Trzymamy jeszcze moment nad ogniem i zdejmujemy. Czekamy, aż nieco ostygnie i miksujemy blenderem. Według uznania można dorzucić rodzynki.
sobota, 11 maja 2013
NARA KOT!
No i stało się. Moja ukochana sąsiadeczka opuszcza nasz kochany Kraków i rusza podbijać świat. Zaczyna od stolicy Polski.
"Kraków traci, Warszawa zyskuje"
jak głoszą pierwsze strony gazet. Bo Ania jest wszak dziennikarką, toteż jej dziennikarscy przyjaciele zgotowali jej pożegnanie na miarę swojego zawodu :) Majchrowski żałuje, że o decyzji Ani dowiedział się tak późno, Radwańska ubolewa, że Kraków nie robi nic, by zatrzymać swych wartościowych obywateli, Dziwisz modli się o szybki powrót Anny do Krakowa, Turnau nie dowierza, bo przecież w Warszawie nie ma Brackiej, a Hanna Gronkiewicz Waltz skomentowała to dumnym "Ha!"
![]() |
FORUM Przestrzenie, 10 maja 2013 |
Ja z kolei, choć świadoma, że teraz moja Ania nie będzie "na wyciągnięcie ręki", życzę jej szczerze jak najlepiej!! Bo przecież o to chodzi, żeby się rozwijać, a Ania jest pięknym przykładem właściwej osoby, na właściwym miejscu - tak spełnia się swoje pasje!! A Warszawa - phi, tylko kilka godzin drogi stąd... Czymże jest Warszawa, przy kolejnych miastach, które czekają na nasza zdolną Annę. Przecież świat jest coraz mniejszy ;)
piątek, 10 maja 2013
The Human Body Exhibition
Sławna na całym świecie wystawa The Human Body Exhibition zawitała w marcu do Krakowa. Kiedy tylko o tym usłyszałam, bez namysłu postanowiłam, że chce na niej być - takiej okazji nie można przepuścić. Ta budząca kontrowersje galeria jest wszak genialnym studium na temat ludzkiego ciała. A obecność na tej wystawie jest wręcz obowiązkiem każdego studenta Fizjoterapii, zwłaszcza świeżo po ukończeniu Anatomii Funkcjonalnej. Zebraliśmy się więc kilkunastoosobową grupą i w wolny od nauki z okazji trwających Juwenaliów dzień postanowiliśmy przyjrzeć się człowiekowi od środka.
WARTO! Trzeba to przyznać - naprawdę warto obejrzeć wystawę The Human Body Exhibition! I to nie tylko będąc studentem kierunku medycznego! Myślę, że ta wystawa zainteresuje każdego, rozwieje wiele wątpliwości i zaintryguje złożonością organizmu człowieka. Ta prawie 2 godzinna wycieczka w głąb ludzkiego ciała zobrazowała mi wiele struktur, których ucząc się z atlasów, nie mogłam sobie wyobrazić.
Dla mnie szczególną wartość edukacyjną miały:
Dodatkowo wystawa jest przedstawiona w bardzo estetyczny i przystępny sposób, a na ścianach widnieją różne ciekawostki dotyczące zdrowia, co stanowi dodatkowe plusy. Zmęczona, ale bardzo zadowolona opuściłam budynek wystawy, a wrażenie jakie na mnie zrobiła, zachowało się jeszcze długo...
Dziękuję osobom, które zgodziły się przekazać wystawie swoje ciała oraz całemu zespołowi osób, który dzięki procesowi PLASTYNACJI umożliwił przedstawienie struktur ludzkiego ciała w tak dokładny sposób.
I dziękuję sympatycznemu studentowi II roku medycyny, który naszą grupę oprowadzał - kawał dobrej roboty!!
WARTO! Trzeba to przyznać - naprawdę warto obejrzeć wystawę The Human Body Exhibition! I to nie tylko będąc studentem kierunku medycznego! Myślę, że ta wystawa zainteresuje każdego, rozwieje wiele wątpliwości i zaintryguje złożonością organizmu człowieka. Ta prawie 2 godzinna wycieczka w głąb ludzkiego ciała zobrazowała mi wiele struktur, których ucząc się z atlasów, nie mogłam sobie wyobrazić.
Dla mnie szczególną wartość edukacyjną miały:
- przekroje przez różne płaszczyzny ludzkiego ciała, obrazujące położenie narządów względem siebie
- płody w różnych etapach rozwoju, których kosteczki wypełnione były czerwonym barwnikiem dla uwidocznienia ich budowy
- trójwymiarowy układ krążenia zaopatrujący jelito, płuca itd, a dokładnie zastygnięta substancja, którą wypełniono sieć naczyń, które następnie usunięto, aby pokazać jak w przestrzeni wygląda ten układ
- patologie a przede wszystkim nowotwory
- wycięte w głąb mięśnie uwidaczniające wzajemne położenie struktur poniżej
- przebieg nerwów wewnątrz tułowia
- endoprotezy i stabilizatory na eksponacie "w ruchu"
Dodatkowo wystawa jest przedstawiona w bardzo estetyczny i przystępny sposób, a na ścianach widnieją różne ciekawostki dotyczące zdrowia, co stanowi dodatkowe plusy. Zmęczona, ale bardzo zadowolona opuściłam budynek wystawy, a wrażenie jakie na mnie zrobiła, zachowało się jeszcze długo...
Dziękuję osobom, które zgodziły się przekazać wystawie swoje ciała oraz całemu zespołowi osób, który dzięki procesowi PLASTYNACJI umożliwił przedstawienie struktur ludzkiego ciała w tak dokładny sposób.
I dziękuję sympatycznemu studentowi II roku medycyny, który naszą grupę oprowadzał - kawał dobrej roboty!!
Wystawa jest w Krakowie do końca czerwca.
Gorąco polecam!
*Grafiki pochodzą z oficjalnej strony wystawy http://www.human-body.pl/index.php
czwartek, 9 maja 2013
Kolorowa sałatka z pieczoną dynią
Sałatka prosta i smaczna. Użyłam do niej gotowego mixu sałat do kupienia w marketach.
Składniki:
Składniki:
- dowolny mix sałat
- ok 100 g dyni
- serek mozzarella
- oliwa z oliwek
- sól prowansalska, zioła prowansalskie, tymianek lub inne wg uznania
Dynie pokroiłam w około centymetrowe plastry, obtoczyłam w oliwie i przyprawach i wstawiłam na rożen do rozgrzanego piekarnika z termoobiegiem na ok 20 minut (należy co jakiś czas sprawdzać na ile dynia odparowała, ale nie dopuścić, żeby całkiem wyschła). Po upieczeniu pokroiłam dynię w kosteczkę podobnie jak ser mozzarella i wszystko zmieszałam razem z mixem sałat :)
niedziela, 5 maja 2013
Kompot z dyni i rabarbaru
Jeśli ktoś, tak jak ja, posiada jeszcze dynię i już ma rabarbar, to polecam kompot z tych dwóch składników. Obydwa świetnie się do tego nadają, bo bardzo dobrze smakują z cynamonem.
Składniki:
W dużym garnku gotujemy powiedzmy 3 litry wody( zawsze robię kompot "na oko"). Dynię obieramy i kroimy w ok. 1 centymetrowe kosteczki. Łodygi rabarbaru obdzieramy z wierzchniej warstwy włókien i również kroimy w ok. 1 centymetrowe kawałki. Kiedy woda zacznie wrzeć wrzucamy do niej pokrojone składniki oraz skórkę z cytryny i laskę cynamonu. Cytryna nadaje kompotowi orzeźwiający smak i powoduje, że dynia i rabarbar się nie rozgotują i nie rozpadną. Ważne jest także, aby cynamon wrzucić jako fragment kory, ponieważ zmielony spowoduje, że woda w kompocie stanie się mętna i będą pływały w niej fusy. Następnie wsypujemy do garnka 5-7 łyżek cukru wg własnych preferencji słodkości ;)
Jeszcze kilka minut gotujemy na mniejszym ogniu. Odstawiamy do przestygnięcia i delektujemy się ciekawym orzeźwiająco-korzennym smakiem kompotu ogrzewając się w promieniach wiosennego słoneczka (Dynia zawiera beta-karoten, który poprawia koloryt cery i chroni przed promieniowaniem słonecznym). Polecam!
Składniki:
- ok 200 g dyni
- 5-6 łodyg rabarbaru
- skórka z połowy cytryny
- laska cynamonu
- 5-7 łyżek cukru
W dużym garnku gotujemy powiedzmy 3 litry wody( zawsze robię kompot "na oko"). Dynię obieramy i kroimy w ok. 1 centymetrowe kosteczki. Łodygi rabarbaru obdzieramy z wierzchniej warstwy włókien i również kroimy w ok. 1 centymetrowe kawałki. Kiedy woda zacznie wrzeć wrzucamy do niej pokrojone składniki oraz skórkę z cytryny i laskę cynamonu. Cytryna nadaje kompotowi orzeźwiający smak i powoduje, że dynia i rabarbar się nie rozgotują i nie rozpadną. Ważne jest także, aby cynamon wrzucić jako fragment kory, ponieważ zmielony spowoduje, że woda w kompocie stanie się mętna i będą pływały w niej fusy. Następnie wsypujemy do garnka 5-7 łyżek cukru wg własnych preferencji słodkości ;)
Jeszcze kilka minut gotujemy na mniejszym ogniu. Odstawiamy do przestygnięcia i delektujemy się ciekawym orzeźwiająco-korzennym smakiem kompotu ogrzewając się w promieniach wiosennego słoneczka (Dynia zawiera beta-karoten, który poprawia koloryt cery i chroni przed promieniowaniem słonecznym). Polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)