piątek, 31 maja 2013

Niech żyje bal!

MaLiNowy sposób na dobrze zaliczone egzaminy?
Dobrze się przed nimi bawić!

Jak to kiedyś podsumowała Emilka: "Im lepiej się bawisz przed egzaminem, tym lepsze masz oceny". I choć wtedy sama jeszcze tego nie zauważałam, to dziś muszę przyznać, że ta teoria działa niezawodnie.
Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ale faktycznie, jeśli tylko wiem, że przed egzaminem (w czasie, kiedy normalnie powinnam się uczyć) zapowiada się jakaś okazja do zabawy, to nigdy z niej nie rezygnuję,  bo właśnie dzięki temu mogę być spokojna o zdanie egzaminu. I nie ma to nic wspólnego z ilością posiadanej do tej pory wiedzy z danego przedmiotu.
Oczywiście nie od początku było mi łatwo przyjąć tą zasadę, biorąc pod uwagę mój wrodzony perfekcjonizm, ale zauważywszy z czasem tą zależność nie mogę jej ignorować. Może to tzw. Siła Przyciągania - Im więcej dobrej zabawy, tym lepsze samopoczucie i tym mniej czasu poświęconego, na martwienie się egzaminem - a stresowanie się nim niewątpliwie mogłoby przyciągnąć złe oceny.
Zrozumiałe, prawda?

Zasada potwierdziła się i tym razem.
Sesja jeszcze dobrze się nie zaczęła, a już zaplanowany został na wtorek Egzamin z Metod Specjalnych Fizjoterapii - Bobath (bardzo skomplikowana koncepcja neurorozwojowa), a jakby tego było mało, to dorzucono nam tego dnia z rana Zaliczenie z Wybranych Metod Fizjoterapii. Czasu na opanowanie materiału niewielę, bo wraz z M. zostaliśmy zaproszeni w weekend na wesele. Na szczęście!
I to było najlepiej zorganizowane wesele, na jakim miałam okazję się bawić! :D

Wyników możecie się domyślać ;)
Tak! Egzaminy zdane!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz