niedziela, 27 stycznia 2013

Intensywny dzień z Roxi

Piątek - to był chyba najintensywniejszy dzień w tym miesiącu.
Wypełniony po brzegi, zaplanowany od rana do nocy i spędzony prawie cały z moją "drugą połówką piramidki" - Roksaną :)
Taki intensywny dzień to świetny sposób na odreagowanie czwartkowego, zdecydowanie najtrudniejszego w tej sesji zaliczenia z Metodologii Badań.

Misja nr 1 - Załatwić praktyki.
Umówiłyśmy się koło południa i pojechałyśmy do naszego ulubionego krakowskiego szpitala (tak, niektórzy studenci fizjoterapii mają coś w rodzaju rankingu okolicznych miejsc praktyk) zapytać się, czy przyjmą nas tam na praktyki semestralne. Miło wspominamy atmosferę odbywanych tam już kiedyś razem praktyk, dlatego chciałyśmy znów wrócić do szpitala przy Skawińskiej, aby ponownie móc łączyć przyjemne z pożytecznym. Troszkę się naczekałyśmy, ale udało się! Dostałyśmy zgodę :)
Pierwsze zadanie wykonane!

Misja nr 2 - Kościół na Podgórzu
Korzystając z okazji, że byłyśmy blisko Podgórza wybrałyśmy się na rynek podgórski, gdyż jest tam jeden z najpiękniejszych moim zdaniem kościołów - kościół św. Józefa, w którym zresztą byłyśmy na mszy w przeddzień Sesji. Kościół ten przypomina mi zamek z bajki, dlatego bardzo chciałam go uwiecznić na zdjęciu. I tu Podziękowania dla Roxi, która umożliwiła realizację zadania nr 2 :*


Misja nr 3 - coffeeheaven
Przed świętami przez okres Adwentu nie piłam kawy, a w coffeeheaven pojawiły się akurat nowe smaki tego cudownego napoju w świątecznej edycji. Na reszcie miałam okazję je wypróbować. Zatrzymałyśmy się  więc z Roxaną w kawiarni na jakże potrzebne nam obydwóm pogawędki. W końcu miałyśmy czas spokojnie się nagadać... Po tej konstruktywnej wymianie zdań ruszyłyśmy realizować kolejne zdanie :)


Misja nr 4 - Zakupy w Decathlonie
Na mojej liście zakupów nazbierało się ostatnio kilka rzeczy ze sklepu sportowego - mianowicie:
- wygodny dresik na rehabilitację, którą zaczynam w przyszłym tygodniu,
- nowy strój kąpielowy, bo uwielbiam pływać a stary strój już się wysłużył
- buty sportowe na zajęcia z Prozdrowotnych Form Rekreacji w Lekkiej Atletyce, które będziemy mieć w przyszłym semestrze

Potrzebowałam zatem sporo czasu i dobrego doradcy, aby móc na spokojnie przejrzeć, po przymierzać i wybrać coś dla siebie. Ten dzień był do tego idealny, a Roxi chętnie zgodziła się być moim doradcą, zwłaszcza, że Roxana jest wręcz stworzona do wszystkiego, co związane ze sportem ;)
Zresztą proszę popatrzeć, jak dobrze czuje się w każdej dyscyplinie ;P
A ja dobrze czuję się z nią :D


Oczywiście zakupy przebiegły bardzo pomyślnie, bo udało mi się znaleźć wszystko, czego szukałam :)
Zatem zmęczona, ale usatysfakcjonowana udałam się do mieszkania nabrać troszkę sił przed ostatnim zadaniem zaplanowanym na ten dzień.

Misja nr 5 - Koncert Revolucji
Tego wieczora w jednej z krakowskich restauracji odbywał się koncert mojego zaprzyjaźnionego zespołu - REVOLUCJI. Nie mogłam przepuścić takiej okazji i nie usłyszeć ich na żywo, zwłaszcza, że ostatni raz widziałam ich chyba ponad pół roku temu. Bardzo lubię tworzoną przez nich muzykę, atmosferę podczas koncertów i spotkania z przyjaciółmi zespołu. O koncercie poinformowała mnie Jimi, na którą zawsze można liczyć, jeśli chodzi o tego typu koncerty :) Szkoda tylko, że Roxi już zaniemogła po całym tym intensywnym dniu, bo chciałam, żeby też poczuła ten klimat.
Dlatego dedykuję jej tutaj Revolucyjną wersję piosenki Beatles'ów - "With a Little Help From My Friends"



Dziękuję za wszystko Roxi! :* <3
Dobrze jest mieć prawdziwych przyjaciół!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz