Obchodzenie Maćkowych urodzin rozpoczęło się już w piątkowe popołudnie. Wybraliśmy się po prezent do Decathlonowego Raju, bo Maciej w Krainie Sportu czuje się wyśmienicie. A ja, znając tą zależność i wiedząc, czego M. - pasjonat i twórca rozmaitych programów treningowych potrzebuje, wybrałam dla niego prezent jeszcze bardziej poszerzający jego treningowe możliwości. Wielka gumowa piłka do ćwiczeń - tak, to jest jego obiekt pożądania! A bonus w postaci skakanki wybrał sobie sam :) Och, miło popatrzeć na tą zadowoloną mordkę :D
Później wybraliśmy się na kawę - tym razem do Carte Dor w Plazie. Moja z syropem pomarańczowym w kolorze niebieskim wyglądała intrygująco... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz