Z czerwca wciąż mam w głowie to kilka pięknych wspomnień:
- Pomieszkiwanie sobie w akademiku tak, jak chcę :D
- Melon na śniadanie. Uwielbiam, kiedy moje śniadanie pachnie jak melon, wygląda jak melon i smakuje jak melon. Uwielbiam! <3
- Wielkie zamówienie nowych kaw i herbat od Aurile. Polecam! <3
- Urodziny brata - jego przyjazd do domu w Dobrej, co nie często się zdarza, upieczone przez niego ciasto z rabarbarem, odwiedziny jego dziewczyny, która przywiozła serniczek i kartkę, zrobioną ręcznie, która idealnie do niego pasuje. Pomyślnych wiatrów na morzu życia Mati!
- Pierwsza kartkę zrobioną dla taty na Dzień Ojca. Drzewo, tak, drzewa to to, co kojarzy mi się z tatą :)
- Ogród na Wawelu - chyba jeden z największych zachwytów tego roku! Zwłaszcza teraz, gdy przychodzi mi się już żegnać z moim ukochanym miastem. Czas się zatrzymał <3
- Spontaniczne śniadanie z Kamilem z Mięta Resto Bar. Niezwykłe doznania smakowe: Bruschetta - grillowany chleb ze szpinakiem i rodzynkami, pomidorami i bazylią oraz pastą truflową i mozarellą. Niebo w gębie. Polecamy! ^^
- Mecz Gortat Team vs Wojsko Polskie na krakowskiej Arenie (której wzrost mogłam obserwować przez ostatnie kilka miesięcy na bieżąco, a która od wewnątrz robi ogromne i pozytywne wrażenie!). A do tego spotkałam tam moją kochaną Monikę basketmaniaczkę ;P Generalnie wyjątkowe wydarzenie. Super Mecz. Super atrakcje! Super atmosfera! I generalnie wszystko na różowo ;)
Szczególne podziękowania dla TAURON i Marcina Gortata! - Niepewność o to, co dalej... I ten wyjątkowy cytat z mojej ulubionej sztuki Shakespeare'a...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz