Dla mnie to objawienie minionego Sylwestra! Miłość od pierwszego wejrzenia, znaczy zjedzenia. Już mianowana na Inspirację Roku 2014, będąc pyszną alternatywą dla sałatki z oliwkami na kolację, która ostatnio pojawiała się u mnie coraz częściej. Może z tapenadą troszkę więcej roboty niż z sałatką i do jej wykonania niezbędny jest blender, ale wystarcza na kilka dni i ciągle zachwyca smakiem.
Składniki:
- 170g czarnych oliwek
- 1/4 szklanki pestek dyni
- 12 kaparów
- 2-3 suszone pomidory (u mnie ok 10-12 suszonych ćwiartek pomidorów)*
- 2 ząbki czosnku
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- bazylia (ja miałam suszoną ale może być kilka listków świeżej)
- sól prowansalska (opcjonalnie)
Pestki dyni podprażyć na patelni i ostudzić. Przerzucić do głębszego pojemniczka i zmiksować. Dodać resztę składników (czosnek przecisnąć wcześniej przez praskę). Proporcje przypraw według uznania (ja nie przepadam za bazylią więc dałam tylko troszkę). Schłodzić w lodówce. Podawać z pieczywem lub waflem ryżowym (bezglutenowo).
P.S.
Zasmakowała nawet mojemu koledze, który nie lubi oliwek i suszonych pomidorów ;)
*Jeśli tak jak ja masz suche suszone pomidory, możesz je wcześniej namoczyć w odrobinie ciepłej wody z oliwą, żeby było łatwiej zmiksować.
Uwielbiam oliwki...i to czarne... :)
OdpowiedzUsuńI nawet kupiłam specjalnie słoiczek na tapenadę :)
Super! Oliwki są zdrowe więc warto mieć w zanadrzu kilka sprawdzonych przepisów z ich udziałem ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia smakowe!