A co za tym idzie, rzeczy nowe i ładne skutecznie podnoszą im poziom neuroprzekaźników w synapsach (czyt. poprawiają nastrój). Podobnie zresztą jak poznawanie nowych miejsc i smaków.
Mi w minionym miesiącu przyjemność sprawiły:
Różowo-fioletowa sukienka
Znaleziona całkiem przez przypadek w Click Fashion. Przechodząc pod sklepem wstąpiłam do niego zaintrygowana inną sukienką na wystawie w poszukiwaniu jakże pożądanej przeze mnie ostatnio rozkloszowanej spódnicy. Kupiłam nieco inną niż ta wymarzona, czarną spódnicę ze słodkim paseczkiem z kokardką, ale mój zachwyt wzbudziła prosta sukienka we wszystkich moich ukochanych odcieniach i w wyraźne duże wzory przypominające wielkie płatki kwiatów. Zachwyt był jeszcze większy, kiedy okazało się, że sukienka z powodu defektu jest przeceniona na 49,99 zł. Ostatnia sztuka. Przymierzyłam. Pasuje, jak ulał i jakże wyraża moją MaLiNowość. Grzechem byłoby nie kupić, więc po chwili sukienka należała już do mnie :D
LG Swift L5
Nowa umowa na abonament = nowy telefon, a raczej smartfon. Z dotykowym ekranem, z dostępem do sieci i mnóstwem opcji, o których nie mam jeszcze najmniejszego pojęcia - zaawansowana elektronika trafiła i w moje ręce i uczę się niejako wszystkiego od początku. A najbardziej w tym nowym sprzęcie cieszy mnie porządek - puściutka skrzynka kontaktów i esemesów. Uzupełnię od nowa, bez sentymentów :)
Nowa umowa na abonament = nowy telefon, a raczej smartfon. Z dotykowym ekranem, z dostępem do sieci i mnóstwem opcji, o których nie mam jeszcze najmniejszego pojęcia - zaawansowana elektronika trafiła i w moje ręce i uczę się niejako wszystkiego od początku. A najbardziej w tym nowym sprzęcie cieszy mnie porządek - puściutka skrzynka kontaktów i esemesów. Uzupełnię od nowa, bez sentymentów :)
Zimna kawa o smaku wiśni
W intensywny i upalny dzień, po załatwieniu wielu zaplanowanych spraw wybraliśmy się wraz z M. do Coffeeheaven, na chwilę odpoczynku. Skusiłam się na Cherry Frostito, bo jak rekomenduje informacje na stronie internetowej "wyrafinowanej kombinacji kawy z kruszonym lodem, syropem wiśniowym, aksamitnym mlekiem, bitą śmietaną i nutą wiśniowego sosu w deserowej kawie trudno będzie się oprzeć". O tak, tego mi było trzeba :)
Fioletowe kocie okularki
Klasyczny biały żakiecik
Wypatrzony przez moją mamę w jednym z krakowskich sklepów. A skoro mama radzi "kup!", to czemu miałabym sobie odmówić tej przyjemności? A że żakieciku takiego potrzebowałam, bo to jedna z tych części garderoby, którą każda kobieta mieć powinna, to modliłam się już tylko, aby nikt nie wykupił go zanim znajdę się w tym sklepie. Przybyłam. Przymierzyłam. Zapłaciłam ;)
Gofr obfitości
Uwielbiam zapach gofrów, a kiedy już decyduję się ich zakosztować, to chcę, żeby były chrupiące i miały wszystkie możliwe dodatki. Taki był właśnie gofr kupiony podczas "wczasów" w uzdrowisku. Gruby, dobrze wypieczony, z bitą śmietaną i rozmaitymi owocami. Mmm... co tu będę dużo pisać - sami spójrzcie:
Uwielbiam zapach gofrów, a kiedy już decyduję się ich zakosztować, to chcę, żeby były chrupiące i miały wszystkie możliwe dodatki. Taki był właśnie gofr kupiony podczas "wczasów" w uzdrowisku. Gruby, dobrze wypieczony, z bitą śmietaną i rozmaitymi owocami. Mmm... co tu będę dużo pisać - sami spójrzcie:
Obóz Balneologiczny
Od dawna zapowiadany na uczelni pobyt w małym zielonym miasteczku uzdrowiskowym Iwoniczu Zdroju. Daleko od codziennych obowiązków, beztrosko, aktywnie i w gronie młodych kreatywnych ludzi. Temu wydarzeniu poświęcę jeszcze oczywiście odrębny wpis, ale tu zaznaczę tylko, że było to cudowne zwieńczenie tego intensywnego miesiąca.
W Iwoniczu zgubiłam niestety moją bransoletkę "Powiedz STOP Narzekaniu". No cóż, coś przychodzi, coś odchodzi, a energia płynie :) Mam nadzieję, że ktoś, kto znajdzie ten symboliczny gadżet, postanowi cieszyć się tym, co go otacza, tak, jak ja. Bo w życiu jest pełno powodów do radości! ;)
Myślcie pozytywnie!
Peace!
Od dawna zapowiadany na uczelni pobyt w małym zielonym miasteczku uzdrowiskowym Iwoniczu Zdroju. Daleko od codziennych obowiązków, beztrosko, aktywnie i w gronie młodych kreatywnych ludzi. Temu wydarzeniu poświęcę jeszcze oczywiście odrębny wpis, ale tu zaznaczę tylko, że było to cudowne zwieńczenie tego intensywnego miesiąca.
W Iwoniczu zgubiłam niestety moją bransoletkę "Powiedz STOP Narzekaniu". No cóż, coś przychodzi, coś odchodzi, a energia płynie :) Mam nadzieję, że ktoś, kto znajdzie ten symboliczny gadżet, postanowi cieszyć się tym, co go otacza, tak, jak ja. Bo w życiu jest pełno powodów do radości! ;)
Myślcie pozytywnie!
Peace!
P.S.
Pozdrowienia dla Elektrownii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz