Kolejna leniwa niedziela z M. przyniosła nam małe odkrycie. Podczas spaceru po Bieżanowie trafiliśmy na... tory. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie ten malowniczy geometryczny obraz, jaki zastaliśmy. Długi, prościuteńki odcinek torów kolejowych w jesienno-zimowej scenerii.
Wiosny wprawdzie nie znaleźliśmy, ale ten widok warty był uwiecznienia.
A jeśli już jesteśmy w temacie kolejowym, to załączam link do magicznej piosenki
Last Train Home
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz